W Ghost Recon Future Soldier dołączasz do elitarnego oddziału świetnie wyszkolonych bezlitosnych żołnierzy do zadań specjalnych. Uzbrojony po zęby w niezrównaną technologię bojową oraz najnowocześniejszy sprzęt wojskowy, oddział Ghost Recon zabiera cię w rejony najniebezpieczniejszych konfliktów wojennych na świecie, gdzie Warto przy tym zauważyć, że w kraju, gdzie oficjalnie zniesiono karę śmierci, Grupa Wagnera wykonuje egzekucje na własnym personelu. Metody te, aprobowane m.in. przez głównodowodzącego rosyjskimi wojskami w Ukrainie (od października 2022 do stycznie 2023 r.) generała Siergieja Surowikina przyniosły spodziewany skutek, radykalnie 27 maja w nocy do portu lotniczego przybył 140. pododdział Centrum Operacji Specjalnych. Po kilku dniach w porcie lotniczym wylądowały 4 samoloty transportowe Ił-76, które dostarczyły pododdziały 72. Brygady Zmechanizowanej z Białej Cerkwi w celu dokonania zmiany żołnierzy w garnizonie donieckiego portu lotniczego. 3a. Przepisu ust. 3 pkt 1 nie stosuje się do żołnierzy – kobiet ciężarnych. 4. Do wojskowej komisji lekarskiej można skierować z urzędu żołnierza zawodowego również w innych niż wymienione w ust. 3 przypadkach uzasadnionych potrzebami Sił Zbrojnych, w tym w szczególności: 1) przed wyznaczeniem na stanowisko służbowe; 2) w Test sprawności fizycznej uważany jest za zaliczony jeśli uczestnik/czka uzyska sumę punktów w zakresie; 100–90 pkt wg. kolumny 2/żołnierze Wojsk Specjalnych/. Uczestnik podchodzi do testu z ważnym zaświadczeniem lekarskim stwierdzającym brak przeciwwskazań do wzmożonego wysiłku fizycznego. Dla stanowisk o szczególnym znaczeniu Żołnierzom przysługuje wyżywienie w ilości podwójnej zasadniczej normy wyżywienia: 1) w przypadkach uniemożliwiających stawienie się w miejscu wydawania posiłków - do czterdziestu ośmiu godzin; 2) w pierwszej dobie mobilizacyjnego rozwinięcia jednostki wojskowej - w warunkach uzasadnionych względami organizacyjnymi; RC1rox. Świetnie walczą wręcz, dobrze strzelają, opanowali też techniki ratownictwa medycznego i potrafią skutecznie wytropić zbiegłego przestępcę. Od niemal pięciu lat działają w Małopolsce i części woj. świętokrzyskiego, ale o istnieniu tych "komandosów" wie niewiele osób. Mowa o 16 nieustraszonych facetach, służących w Grupie Interwencyjnej Służby Więziennej. Udało się nam porozmawiać z ich szefem o kulisach pracy tej jednostki specjalnej. Łukasz, średniego wzrostu, mocno zbudowany, krótko ostrzyżony, od 12 lat w służbie więziennej. Brał udział w niejednej Raz zostałem doceniony przez przełożonych, gdy uratowałem w Nowym Sączu życie więźnia, który przeciął sobie tętnicę szyjną używając do tego zaostrzonego denka puszki od konserwy. Uciskałem mu tętnicę kilka minut i tamowałem tryskającą z rany krew do czasu przyjazdu karetki - opowiada. Wcześniej cztery razy podejmował fizyczne interwencje w sprawie tego więźnia, ale dopiero piąta była tak dramatyczna. Na szczęście skończyła się sukcesem. - Ten mężczyzna żyje, słyszałem, że już wyszedł na wolność po odbyciu kary – przyznaje w Służbie Więziennej ma swoją specyfikę. Zamknięte pomieszczenia, system zabezpieczeń, kraty, alarmy, „pensjonariusze”, którzy stanowią dużą grupę ryzyka. Zdarzały się w więzieniach bunty osadzonych, ucieczki z cel, przejawy agresji, przemoc. Dlatego w takich sytuacjach interweniowali specjalnie przeszkoleni funkcjonariusze. Po 2010 r. sformalizowano nieetatową strukturę i we wszystkich województwach w Polsce utworzono GISW, także w Małopolsce i części woj. świętokrzyskiego. Swoją siedzibę mają w Nowym Sączu. Decyzja o takiej lokalizacji została podjęta ze względu na głośne procesy w tamtejszym sądzie, w sprawie zabójstwa trójmiejskiego bossa półświatka Andrzeja K. ps. Pershing oraz gangu zabójców Władysława Ch. ps. Al Capone. Aresztowanych trzymano w sądeckim więzieniu, które jest połączone z gmachem grupy to były szkolenia, szkolenia i jeszcze raz szkolenia. Trafili do niej ludzie, którzy mieli też doświadczenia pracy w policji lub wojsku. Niektórzy trenowali sztuki walki. Zaczęła się codzienna praca. GISW wkraczał do akcji nie tylko, gdy jeden z więźniów stwarzał zagrożenie dla innych lub siebie. Sporo pracy mieli też przeprowadzając kontrolę w aresztach. Dokonywali przeszukania cel w poszukiwaniu ukrytych, niebezpiecznych przedmiotów, pomagali innym strażnikom zwracać uwagę na potencjalne zagrożenia i doradzali im, jak ich uniknąć. Test MultiSelect - przykładowe pytania testu psychologicznego do policji- Zdarzało się też, że na prośby sądów wyręczaliśmy policję w konwojach niebezpiecznych osadzonych. Braliśmy także udział w przewożeniu świadków koronnych - przyznaje Łukasz. Bywały też nietypowe akcje np. pilnowanie więźnia skazanego na wieloletnie więzienie, który chciał wziąć udział w pogrzebie bliskiego członka rodziny. Cmentarz był na drugim końcu kraju, teren nieznany, a ryzyko duże, bo więzień miał kontakty z gangiem, którego członkowie mogli się pokusić o próbę uwolnienia dawnego wyszkolenia ludzi z GISW jest dziś taki, że to oni uczą innych. Jeden z nich ostatnio odszedł do służby w wojskowej jednostce specjalnej komandosów z Lublińca. Funkcjonariusze Służby Więziennej nawiązali współpracę z grupami interwencyjnymi Straży Granicznej, Centralnym Biurem Śledczym, policyjnymi antyterrorystami i pokazują im, jak bezpiecznie należy interweniować, by obezwładnić więźnia, którzy szaleje w wieloosobowej celi i w każdej chwili może sięgnąć, po znajdujące się w niej sprzęty. Tak uzbrojony stwarza olbrzymie niebezpieczeństwo. Podczas każdej takiej akcji nie tylko uważają, by uniknąć urazów ze strony agresywnego osadzonego, ale też dbać o jego bezpieczeństwo. Są i inne Nigdy nie wiemy, czy osoba wobec której podejmujemy interwencje nie jest nosicielem wirusa żółtaczki lub HIV. Działamy z przekonaniem, że i z tej strony możemy być narażeni na niebezpieczeństwo - mówi z GISW brali też udział w zabezpieczaniu piłkarskiego Euro. Tym bardziej, że w celach byli kibole. Mogli różnie reagować po przegranym meczu tej czy innej reprezentacji. Bunt wtedy gotowy. - Mamy również pewne sukcesy w wyłapywaniu więźniów, którzy nie wrócili z przepustki, uciekli z pracy poza murami aresztu lub zbiegli z konwoju - opowiada Łukasz. Jego ludzie mają przewagę nad policjantami biorącymi udział w takich poszukiwaniach My, ze współpracy z funkcjonariuszami Służby Więziennej, gdzie ostatnio przebywał osadzony, potrafimy szybko ustalić, kto go odwiedzał, z kim się kontaktował, gdzie może szukać pomocy poza murami. Gdy odbywał wieloletni wyrok była okazja, by go dobrze poznać. Policjanci nie mają tej wiedzy- nie kryje. Potwierdzają to statystyki. W ciągu prawie pięciu lat działania GISW jej ludzie brali udział w zatrzymaniu ponad 20 zbiegów. - Jednego ujęto w Krośnie, 100 km od miejsca ucieczki, innego zatrzymano w krakowskim parku, kolejnego dopiero po siedmiu miesiącach poszukiwań. MINISTER KOORDYNATOR SŁUŻB SPECJALNYCH MARIUSZ KAMIŃSKI – minister właściwy w zakresie nadzoru, kontroli i koordynacji służb specjalnych. Wykonuje zadania wyznaczone przez Prezesa Rady Ministrów. Szczegółowy zakres działania Ministra Koordynatora Służb Specjalnych określa Rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów z dnia 18 listopada 2019 r. (Dz. U. z 2019 r. poz. 2273). Do głównych zadań Ministra Koordynatora Służb Specjalnych należy ● sprawowanie nadzoru i kontroli służb specjalnych; ● rozpatrywanie skarg na decyzje organu I instancji w zakresie dostępu do informacji niejawnych; ● koordynowanie działań służb specjalnych; ● wyznaczanie strategicznych kierunków działań i funkcjonowania służb specjalnych; ● rozpatrywanie skarg na działania służb specjalnych Mariusz Kamiński urodził się 25 września 1965 r. w Sochaczewie. Ukończył Wydział Historyczny Uniwersytetu Warszawskiego. Jako przedstawiciel opozycyjnych organizacji studenckich brał udział w jednym z podzespołów Okrągłego Stołu. Jest współtwórcą Fundacji „Pamiętamy" działającej na rzecz upamiętnienia Żołnierzy Wyklętych. W 1993 r. zakładał, a następnie przewodniczył stowarzyszeniu Liga Republikańska. W 1997 r. został wybrany na posła z listy ogólnopolskiej Akcji Wyborczej Solidarność. W 2001 r. i 2005 r. uzyskiwał mandat jako kandydat Prawa i Sprawiedliwości w okręgu warszawskim. W latach 2001-2002 był wiceprezesem partii Przymierze Prawicy. Następnie z tym ugrupowaniem przystąpił do PiS, w którym od 2004 r. do 2006 r. pełnił obowiązki prezesa regionu warszawskiego. W rządzie Kazimierza Marcinkiewicza był sekretarzem stanu w KPRM. 5 lipca 2006 r. zrezygnował z mandatu poselskiego. 6 lipca 2006 r. odebrał nominację na pełnomocnika ds. organizacji Centralnego Biura Antykorupcyjnego. 3 sierpnia 2006 r. premier Jarosław Kaczyński powołał go na szefa nowo utworzonego Centralnego Biura Antykorupcyjnego. W styczniu 2011 r. ponownie wstąpił do Prawa i Sprawiedliwości. W wyborach 2011 r. zdobył mandat poselski. 26 listopada 2011 r. został wybrany przez radę polityczną PiS na wiceprezesa partii. W 2015 r. ponownie wybrany na posła z listy PiS. Od 2015 r. Minister-członek Rady Ministrów w rządzie Beaty Szydło i w rządzie Mateusza Morawieckiego. Na mocy rozporządzenia premiera uzyskał uprawnienia w zakresie koordynacji działalności służb specjalnych. 14 sierpnia 2019 r. został powołany przez prezydenta Andrzeja Dudę na stanowisko Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji. W 2010 r. prezydent Lech Kaczyński odznaczył go Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Poseł na Sejm III, IV, V, VII, VIII kadencji. DEPARTAMENT BEZPIECZEŃSTWA NARODOWEGO (DBN) jest komórką organizacyjną Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, która realizuje zadania w zakresie merytorycznej, analitycznej, prawnej, medialnej i organizacyjnej obsługi Ministra – członka Rady Ministrów Mariusza Kamińskiego, Koordynatora służb specjalnych. Do zadań Departamentu należy także zapewnienie warunków pracy Kolegium do Spraw Służb Specjalnych, będącego organem opiniodawczo-doradczym przy Radzie Ministrów, o którym mowa w art. 11 ustawy z dnia 24 maja 2002 r. o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Agencji Wywiadu (Dz. U. z 2017 r. poz. 1920, z późn. zm.). Departament wykonuje również zadania i kompetencje Prezesa Rady Ministrów lub Rady Ministrów wobec służb specjalnych oraz wynikające z ustawy z dnia 5 sierpnia 2010 r. o ochronie informacji niejawnych. Pracami Departamentu kieruje Dyrektor oraz Zastępca Dyrektora. KOLEGIUM DO SPRAW SŁUŻB SPECJALNYCH – działa przy Radzie Ministrów jako organ opiniodawczo-doradczy w sprawach programowania, nadzorowania i koordynowania działalności służb specjalnych. Do zadań Kolegium należy formułowanie ocen lub wyrażanie opinii w sprawach powoływania i odwoływania szefów służb specjalnych, a także kierunków i planów działania służb specjalnych. W skład Kolegium wchodzą: Przewodniczący - Prezes Rady Ministrów, Sekretarz Kolegium, Minister-Członek Rady Ministrów - Koordynator Służb Specjalnych, Minister Spraw Wewnętrznych, Minister Spraw Zagranicznych, Minister Obrony Narodowej, Minister Finansów oraz Szef BBN. W posiedzeniach Kolegium uczestniczą także szefowie służb specjalnych: ABW, AW, CBA, SKW, SWW oraz Przewodniczący Sejmowej Komisji do Spraw Służb Specjalnych. Kolegium do Spraw Służb Specjalnych działa na postawie ustawy z dnia 24 maja 2002 r. o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Agencji Wywiadu. CENTRALNE BIURO ANTYKORUPCYJNE (CBA) jest służbą specjalną, której głównym zadaniem jest zwalczanie korupcji w życiu publicznym i gospodarczym, w szczególności w instytucjach państwowych i samorządowych, a także zwalczanie działalności godzącej w interesy ekonomiczne państwa. CBA zajmuje się rozpoznawaniem, zapobieganiem i wykrywaniem przestępstw o charakterze korupcyjnym oraz ściganiem ich sprawców. Biuro realizuje również zadania polegające na ujawnianiu i przeciwdziałaniu przypadkom nieprzestrzegania przepisów o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne, ściganiu sprawców wyłudzeń podatkowych, a także kontroli prawdziwości oświadczeń majątkowych osób pełniących funkcje publiczne. CBA zostało utworzone na podstawie Ustawy z dnia 9 czerwca 2006 r. o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym. Biurem kieruje Szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego, który jest centralnym organem administracji rządowej, nadzorowanym przez Prezesa Rady Ministrów. Więcej na temat Centralnego Biura Antykorupcyjnego na stronie AGENCJA BEZPIECZEŃSTWA WEWNĘTRZNEGO (ABW) jest służbą specjalną powołaną do ochrony państwa przed zagrożeniami dla bezpieczeństwa wewnętrznego oraz porządku konstytucyjnego, a w szczególności dla suwerenności, międzynarodowej pozycji, niepodległości i nienaruszalności terytorium, a także obronności. Szef ABW pełni funkcję Krajowej Władzy Bezpieczeństwa. Zgodnie z Ustawą z dnia 24 maja 2002 r. o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Agencji Wywiadu do zadań ABW należy również rozpoznawanie, zapobieganie i wykrywanie przestępstw szpiegostwa i terroryzmu, bezprawnego ujawnienia lub wykorzystania informacji niejawnych, przestępstw godzących w podstawy ekonomiczne państwa, korupcji osób pełniących funkcje publiczne, przestępstw w zakresie produkcji i obrotu towarami, technologiami i usługami o znaczeniu strategicznym dla bezpieczeństwa państwa, nielegalnego obrotu bronią, materiałami wybuchowymi, bronią masowej zagłady oraz środkami odurzającymi i substancjami psychotropowymi w obrocie międzynarodowym. Zadaniem ABW jest także rozpoznawanie, zapobieganie i wykrywanie zagrożeń godzących w bezpieczeństwo istotnych z punktu widzenia ciągłości funkcjonowania państwa systemów teleinformatycznych organów administracji publicznej oraz podmiotów wchodzących w skład infrastruktury krytycznej. Ponadto ABW, w granicach swojej właściwości, realizuje zadania związane z ochroną informacji niejawnych oraz wykonuje funkcję krajowej władzy bezpieczeństwa w tym zakresie w stosunkach międzynarodowych. Działaniami Agencji kieruje Szef ABW, który jest centralnym organem administracji rządowej, podlegającym bezpośrednio Prezesowi Rady Ministrów. Więcej na temat Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego na stronie AGENCJA WYWIADU (AW) to służba specjalna odpowiedzialna za ochronę bezpieczeństwa zewnętrznego państwa. Misją Agencji Wywiadu jest dostarczanie organom władzy państwowej Rzeczypospolitej Polskiej informacji wywiadowczych, pomocnych w podejmowaniu decyzji optymalnych dla interesów państwa i jego obywateli. Ponadto, zgodnie z Ustawą z dnia 24 maja 2002 r. o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Agencji Wywiadu, do zadań AW należy rozpoznawanie i przeciwdziałanie zagrożeniom godzącym w bezpieczeństwo terytorium Polski, ochrona zagranicznych przedstawicielstw RP przed działaniami obcych służb specjalnych, rozpoznawanie międzynarodowego terroryzmu, ekstremizmu oraz międzynarodowych grup przestępczości zorganizowanej, rozpoznawanie międzynarodowego obrotu bronią, materiałami wybuchowymi, substancjami psychotropowymi oraz towarami i technologiami o znaczeniu strategicznym dla bezpieczeństwa państwa. Agencja Wywiadu odpowiada również za rozpoznawanie, analizowanie i eliminowanie istotnych z punktu widzenia bezpieczeństwa Polski zagrożeń występujących w rejonach kryzysów i konfliktów międzynarodowych, zapobieganie zdarzeniom o charakterze terrorystycznym wymierzonym przeciwko obywatelom lub mieniu RP poza granicami państwa, a także prowadzenie wywiadu elektronicznego. Na czele Agencji Wywiadu stoi Szef AW, który jest centralnym organem administracji rządowej, podlegającym bezpośrednio Prezesowi Rady Ministrów. Więcej na temat Agencji Wywiadu na stronie SŁUŻBA KONTRWYWIADU WOJSKOWEGO (SKW) to służba specjalna, której zadaniem jest ochrona przed zagrożeniami wewnętrznymi dla obronności Państwa, bezpieczeństwa i zdolności bojowej Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej oraz innych jednostek organizacyjnych podległych lub nadzorowanych przez Ministra Obrony Narodowej. Do zadań SKW należy wykrywanie przestępstw popełnianych przez żołnierzy pełniących czynną służbę wojskową, rozpoznawanie zagrożeń o charakterze terrorystycznym dla potencjału obronnego państwa i Sił Zbrojnych RP, uczestniczenie w kontrolach realizacji umów międzynarodowych dotyczących rozbrojenia oraz ochrona bezpieczeństwa jednostek wojskowych oraz żołnierzy wykonujących zadania poza granicami kraju. SKW utworzono 1 października 2006 r. na podstawie Ustawy z dnia 9 czerwca 2006 r. o Służbie Kontrwywiadu Wojskowego i Służbie Wywiadu Wojskowego. Szef SKW jest centralnym organem administracji rządowej i podlega Ministrowi Obrony Narodowej, z zastrzeżeniem uprawnień Prezesa Rady Ministrów lub Ministra Koordynatora Służb Specjalnych, w przypadku jego powołania. Więcej na temat Służby Kontrwywiadu Wojskowego na stronie SŁUŻBA WYWIADU WOJSKOWEGO (SWW) jest służbą specjalną, właściwą w sprawach ochrony przed zagrożeniami zewnętrznymi dla obronności Państwa, bezpieczeństwa i zdolności bojowej Sił Zbrojnych RP oraz innych jednostek organizacyjnych podległych lub nadzorowanych przez Ministra Obrony Narodowej. W celu realizacji swojej misji SWW wykonuje zadania polegające na uzyskiwaniu, analizowaniu i przekazywaniu właściwym organom istotnych informacji, rozpoznawaniu i przeciwdziałaniu militarnym zagrożeniom zewnętrznym, jak również zagrożeniom międzynarodowym terroryzmem, monitorowaniu sytuacji w rejonach napięć i konfliktów międzynarodowych i eliminowaniu zagrożeń z tym związanych, prowadzeniu wywiadu elektronicznego na rzecz SZ RP oraz podejmowaniu działań przewidzianych w odrębnych ustawach i umowach międzynarodowych. SWW powstała z dniem 1 października 2006 r. i działa na podstawie Ustawy z dnia 9 czerwca 2006 r. o Służbie Kontrwywiadu Wojskowego i Służbie Wywiadu Wojskowego. Szef SWW jest centralnym organem administracji rządowej, podlegającym Ministrowi Obrony Narodowej, z zastrzeżeniem uprawnień Prezesa Rady Ministrów lub Ministra Koordynatora Służb Specjalnych, w przypadku jego powołania. Więcej na temat Służby Wywiadu Wojskowego na stronie Najlepsze jednostki specjalne są wyspecjalizowane w technikach walki, w działaniach na morzu, lądzie, w powietrzu, czy pod wodą. Stanowią elitę armii, policji czy straży granicznej. Wykorzystuje się je do prowadzenia działań wojennych, operacji antyterrorystycznych, akcji zwiadowczych i poszukiwawczych oraz do uczestniczenia w akcjach humanitarnych. Przeczytaj, które z istniejących spec jednostek naszym zdaniem są najlepsze. Najlepsze jednostki specjalne są wyspecjalizowane w technikach walki, w działaniach na morzu, lądzie, w powietrzu, czy pod wodą. Stanowią elitę armii, policji czy straży granicznej. Wykorzystuje się je do prowadzenia działań wojennych, operacji antyterrorystycznych, akcji zwiadowczych i poszukiwawczych oraz do uczestniczenia w akcjach humanitarnych. Przeczytaj, które z istniejących spec jednostek naszym zdaniem są najlepsze i dlaczego? 1. Navy Seals – USA United States Navy Sea, Air and Land (SEAL) (Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych Morze, Powietrze i Ląd), to spec grupa powołana do życia w 1961 roku przez prezydenta Stanów Zjednoczonych John F. Kennedy. Jej celem miała być walka w wojnie wietnamskiej, która stanowiła dla USA największe wyzwanie i wymagała zastosowania w akcji jednostek zdolnych do walki w trudnych warunkach i rozpoznania oraz eliminowania potencjalnego wroga. Sealsi się idealnie do tego zadania nadawali. Podczas walk z Vietcongiem zyskali przydomek „diabły o zielonych twarzach” ze względu na używany kamuflaż oraz szybkie i skuteczne akcje. Zobacz komandosów Navy Seals: Jednak historia zaczęła się znacznie wcześniej, bo w czasie II wojny światowej. Wtedy to właśnie i podczas konfliktu koreańsko-amerykańskiego działał „UDT” (Underwater Demolition Team), który który uważany jest za prekursora SEAL (United States Navy Sea, Air and Land), czyli czyli Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych Morze, Powietrze i Ląd. Jak sama nazwa wskazuje komandosi z tej formacji walczą na morzu, lądzie i w powietrzu., ale i wykonują zadania pod wodą. Dzięki temu są uniwersalną jednostkę i chętnie wykorzystywaną do wszelkich działań bojowych. Dziś popularne „Foki „używane są do akcji bezpośrednich i specjalnych operacji rozpoznawczych. Biorą udział w tzw. VBSS – czyli opanowanie jednostek pływających. Poza tym wskazują cele lotnictwu, prowadzą rozpoznanie naziemne, eliminują lub mają za zadanie schwytać najniebezpieczniejszych terrorystów i biorą udział w misjach ratunkowych. SĄ także wykorzystywani w walce z handlem i przemytem narkotyków. – To są ludzie, którzy się nie denerwują, nie drżą im ręce. Potrafią trafić w oko terrorystę, który pół twarzy zasłania zakładnikiem- mówi o żołnierzach Navy Seals, twórca jednostki GROM, generał Sławomir Petelicki, zarazem jedyny honorowy polski członek tej jednostki. Ich trening trwa wiele miesięcy. Najpierw muszą przejść 25-tygodniowy kurs BUD/S (Basic Underwater Demolition/SEAL – podstawowy kurs niszczenia podwodnego), a później 16-tygodniowy kurs kwalifikacyjny SQT (SEAL Qualification Training). Wszystko, dlatego, bo żołnierze tej formacji muszą zostać perfekcyjnie przygotowani siłowo, kondycyjnie i sprawnościowo, by mogli skutecznie przeprowadzać operacje bojowe w najtrudniejszych warunkach. I pomimo dostępu do najnowocześniejszych technologii i wyników najświeższych badań naukowych, podstawą treningu fizycznego członków tych elitarnych oddziałów są wciąż ćwiczenia z obciążeniem własnego ciała. W czasie selekcji kandydaci do służby w elitarnej jednostce każdy dzień spędzają na bieganiu, pływaniu i pokonywaniu torów z przeszkodami. W późniejszych etapach dochodzi szkolenie partyzanckie, szkolenie z walki w terenie miejskim i kurs spadochroniarski. Dopiero po przejściu tego specjalistycznego programu treningowego, żołnierze Seals mogą nosić i szczycić się Odznaką Walki Specjalnej znanej także jako Trójząb SEALsów. W marcu 2002 roku komandosi Seals wzięli udział w operacjach „Anakonda” i „Enduring Freedom”. Rok później przeprowadzili operację „Iraqi freedom” w Iraku. A ostatnio przeprowadzili akcję”Geronimo” , w której zabili szefa Al-Kaidy Osamę bin Ladena w Pakistanie. Podczas tej akcji zginęło co najmniej 5 osób: czterech mężczyzn, w ty, Osama bin Laden i jeden z jego synów, oraz kobieta, która stała się żywą tarczą. Dwie kolejne kobiety zostały poważnie ranne – służyły one terrorystom jako żywe tarcze. Ostrzał komandosów z Navy Seals trwał około 40 minut. Po akcji zwłoki Osamy bin Ladena zostały zabezpieczone i zabrane. Przeprowadzone później badania DNA potwierdziły tożsamość terrorysty. Navy Seals liczy jedynie około 2,5 tysiąca osób, co sprawia, że jest to najmniejsza operacyjna jednostka Stanów Zjednoczonych. Jednak najmniejsza, jak się okazało wcale nie stanowi najgorsza, bo komandosi Seals stanowią elitę jednostek specjalnych nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale i na całym świecie. Wszystko, dlatego, że są znakomicie wyszkoleni, wykonują skutecznie i precyzyjnie powierzone akcje, działają w najtrudniejszych warunkach i są uniwersalni. Dla nich ląd, morze, powietrze i walka pod wodą, to naturalne środowiska. Stąd ich rola jest nieoceniona. Oprócz broni w postaci walki wręcz Sealsi stosują także broń palną, wśród której są karabin FN SCAR, M4, Mp5, pistolety; M9 ,M11 oraz H&K USP. O Navy Seals powstało wiele filmów „Twierdza”, „Łzy Słońca”, czy „Komando Foki” Charlie Sheenem i Michealem Biehnem w rolach głównych. 2. SAS – Special Air Service – Wielka Brytania Special Air Service, to brytyjska jednostka specjalna założona w 1941 r. przez Davida Stirlinga. Początkowo pomyślana do przeprowadzania ataków za linią wroga w północnej Afryce. Mottem oddziału są słowa Who Dares Wins, co można przetłumaczyć jako Kto się odważy, ten wygrywa. Pomysłem wcześniej wspomnianego Davida Stirlinga było stworzenie czteroosobowych oddziałów, składających się z wszechstronnie wyszkolonych żołnierzy, zdolnych do prowadzenia akcji sabotażowych i zwiadowczych. Stirling podczas II wojny światowej służył w siłach specjalnych. Od czerwca 1940 roku był oficerem w 8 Commando.. Był także współzałożycielem Watchguard International i założycielem KAS International − prywatnych firm wojskowych. Obecnie istnieją trzy jednostki o nazwie SAS: 22 Professional Regiment of the Special Air Service – zawodowa jednostka wojskowa, 21 SAS (The Artists) i 23 SAS będące formacjami Armii Terytorialnej (ang. TA). Dwie pozostałe skupiają osoby zgłaszające się ochotniczo do służby w armii terytorialnej, stanowią naturalną bazę uzupełniania stanów osobowych w sytuacjach tego wymagających, na rzecz jednostki zawodowej. Służą w nich ludzie, którzy w swym czasie wolnym – a są to najczęściej wybrane weekendy – odbywają przysposobienie do działań bojowych. Podobny system przyjęli Australijczycy dla swojej bliźniaczej jednostki SASR. Pułk SAS (22 SAS) jest główną formacją specjalną Armii Brytyjskiej, pełni także bardziej specjalistyczną rolę szeroko rozumianej formacji do walki z terrorem i organizowania przedsięwzięć ratunkowych. Pomimo, iż nie jest jednostką ściśle kont-terrorystyczną, ukierunkowaną wyłącznie na operacje o profilu CT/HRU zalicza się do liderów tej formy działań specjalnych. Zobacz akcję komandosów z jednostki SAS: Po wojnie komandosi z SAS-u walczyli Malezji, Omanie, Somalii, Bośni, Iraku i Afganistanie. Ich najbardziej znana akcja to uwolnienie 19 zakładników przetrzymywanych w irańskiej ambasadzie w Londynie. Akcja miała miejsce 5 maja 1980 roku i nosiła kryptonim „Nimrod”. Po 6 dniach przetrzymywania zakładników komandosi SAS uwolnili 19 osób. Dwoje zakładników poniosło śmierć podczas akcji odbijania ambasady. Istnieją pewne przesłanki, by twierdzić, że podczas ataku doszło nie tyle do zabicia w walce dwu spośród terrorystów, co do ich rozstrzelania. SAS, jako jedyne oprócz izraelskiego Sayeret Matkal, może pochwalić się operacją odbicia zakładników na terytorium wroga w toku operacji „Barras” zrealizowanej w Sierra Leone w 2000 r. W 2001 roku żołnierze z SAS, razem z komandosami z USA i Australii walczyli z talibami w górach Tora Bora w poszukiwaniu Osamy bin Ladena. 3. Specnaz – Rosja Specnaz to nazwa wojskowych sił specjalnych podległych wcześniej radzieckiemu, a obecnie rosyjskiemu zarządowi wywiadu wojskowego GRU. Po upadku ZSRR Specnazem określano jednostki podporządkowane FSB, „Alfa”, „Wympieł” czy „Zenit”. Również oddziały specjalne rosyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych chętnie nazywają się Specnazem. Miana tego używają kompanie tzw. czerwonych beretów funkcjonujące przy dużych oddziałach (dywizjach, brygadach) wojsk wewnętrznych podlegających MWD (ministerstwu spraw wewnętrznych). Najsłynniejsza spośród nich jest jednostka „Witaź”. Obecnie jest to pułk, początkowo był to pluton, następnie kompania o numerze taktycznym 9. Było to nawiązanie do niemieckiej GSG-9. Zobacz jak walczy Specnaz: Twórcą oddziału był płk. Lisiuk, powołano go jako formację do walki z terrorem i uwalniania zakładników ok. roku 1978 z myślą o Olimpiadzie w Moskwie planowanej na 1980 r. Jedną z podawanych przyczyn była chęć ukrycia wówczas ściśle tajnej jednostki KGB „A”. To właśnie na tej ostatniej spoczywała odpowiedzialność za nowy rodzaj działań specjalnych, jakim było zwalczanie grup terrorystycznych operujących w miastach i uwalnianie zakładników z rąk zabarykadowanych porywaczy. Obecnie w ramach FSB istnieje Centrum Specjalnego Przeznaczenia (ros. CSN), w ramach którego funkcjonują co najmniej dwa oddziały : Zarząd „A” – do uwalniania zakładników, Zarząd „W” – jako wielozadaniowa formacja specjalna. Dla tych jednostek istnieją połączone struktury logistyczne, wsparcia, oraz planowania i dowodzenia. Ich dopełnieniem jest tzw. grupa kadrowa 9 Pułku Specjalnego Przeznaczenia „Witaź”, wspierająca liczebnie oba wymienione podczas poważniejszych przedsięwzięć. Rekruci do oddziałów Specnazu poza podstawowym szkoleniem wojskowym zostają przeszkoleni w zakresie walki wręcz, technik zabijania po cichu, spadochroniarstwa (w tym skoki z opóźnionym otwarciem spadochronu), technik infiltracji (w tym omijania systemów alarmowych i otwierania zamków), sabotażu, posługiwania się materiałami wybuchowymi, języków obcych, przetrwania, posługiwania się liną, precyzyjnego strzelania, zwiadu, posługiwania się mapą i bronią produkcji zagranicznej, prowadzenia zagranicznych pojazdów, obcej taktyki, techniki i procedur. W fazie szkolenia rekruci ćwiczą na torze przeszkód i odbywają długie marsze, często w pełnym wyposażeniu chroniącym przed atakiem chemicznym i w maskach gazowych. Większość ćwiczeń fizycznych jest bardzo trudna, a rekrutom często nie daje się racji żywnościowych, żeby sami zdobyli jedzenie. Rekruci mają też okazję wyjechać za granicę w składzie rosyjskiej drużyny olimpijskiej, otrzymują dobre wyżywienie i mają wygodne życie w czasie szkolenia górskiego lub narciarskiego. Po zakończeniu szkolenia rekruci uczestniczą w manewrach, w czasie których można w pełni sprawdzić ich umiejętności. Manewry odbywają się w środowisku zbliżonym do warunków rzeczywistych, np. w odtworzonych bazach pocisków Cruise, lotniskach NATO, ośrodkach łączności. W czasie manewrów używa się materiałów wybuchowych i ostrej amunicji. Żołnierze Specnazu słyną z wyjątkowej sprawności fizycznej oraz brutalności. Podczas operacji antyterrorystycznej w teatrze przy Dubrowce ponoć dobijali zamachowców odurzonych przy pomocy gazu usypiającego strzałem z bliskiej odległości w głowę. 4. GROM – Polska GROM – Jednostka Reagowania Operacyjno-Manewrowego – to spec oddział powołany 13 lipca 1990 roku i zorganizowany wg wzorów amerykańskich i brytyjskich. Ta spec grupa od początku składała się wyłącznie z zawodowców i była przeznaczona do działań specjalnych, w tym antyterrorystycznych, poszukiwawczych, rozpoznania, odbijania zakładników. Jednostka może prowadzić działania na lądzie, pod wodą i z powietrza, w trudnych warunkach terenowych, klimatycznych i pogodowych. – O tym, co powinien umieć każdy żołnierz sił specjalnych, można by mówić godzinami – opowiada ppłk. Krzysztof Przepiórka, jeden z pierwszych żołnierzy GROM-u, oraz były dowódca oddziału bojowego. Oprócz tego, że wszyscy muszą nurkować, skakać ze spadochronem, strzelać wyborowo, rozbrajać bomby czy bezszelestnie obezwładniać przeciwników, każdy ma jakąś specjalność, w której jest mistrzem. Dzięki temu można stworzyć zespół. – Tak naprawdę pojedynczy żołnierz sił specjalnych stanowi znikomą wartość bojową. Liczy się całość – dodaje były GROM-owiec. Żołnierze GROM brali udział w misjach na Haiti (1994), na Bałkanach (1996), w Iraku i Afganistanie. Za jeden z ich większych sukcesów uznaje się pojmanie zbrodniarza wojennego Slavko Dokmanovicia. Zobacz, jak działa GROM: Na część Gromosława Czempińskiego, szefa Urzędu Ochrony Państwa, który uczestniczył w akcji ratowania oficerów Centralnej Agencji Wywiadowczej Stanów Zjednoczonych z terenu Iraku, pierwszy dowódca Sławomir Petelicki nazwał jednostkę specjalną GROM. – To jednostka na najwyższym poziomie, żadna malowana armia wystawiana na defilady. Są to siły niewielkie, ale niesamowicie skuteczne. W Iraku garstka żołnierzy GROM-u wykonała tak kluczowe, skomplikowane i trudne zadania, że Amerykanie nie bali się poświęcać setek żołnierzy do ich zabezpieczenia- mówił o operacji w Iraku gen. Roman Polko. Wśród znakomitych dowódców Gromu są gen. Roman Polko i gen. Sławomir Petelicki. W 2010 roku ukazała się książka „GROM. Siła i honor” – wywiad-rzeka ze Sławomirem Petelickim przeprowadzony przez Michała Komara. – Stworzenie GROM-u moim marzeniem było już w latach siedemdziesiątych – wyznał na spotkaniu autorskim generał. – Od dziecka chciałem być komandosem, tak samo jak mój ojciec, który był spadochroniarzem Armii Ludowej – wspomniał Petelicki. Jak przekonują eksperci jednostka GROM to odpowiednik takich wojsk specjalnych jak: amerykańskie Special Forces Operational Detachment – Delta, SEAL Team IV, brytyjskie 22 Specjal Air Service, Special Boat Servie, czy też izraelskie Sayeret Mat’kal. 5. Delta Force – USA Delta Force, to Operacyjny Oddział Sił Specjalnych armii Stanów Zjednoczonych); amerykańska jednostka specjalna, utworzona w 1977 roku przez pułkownika Charlesa Beckwitha, wzorowana na brytyjskiej Special Air Service (SAS). Oddział stacjonuje w Fort Bragg w Karolinie Północnej. Jego nazwa „Delta” została zaczerpnięta przez samego pułkownika z operacji w Wietnamie o takim kryptonimie, w której brał on udział. Do służby w tej jednostce rekrutowani są byli rangersi, „zielone berety” oraz żołnierze ze 101. Dywizji Powietrznodesantowej i 82. Powietrznodesantowej, lecz przyjmowani są również żołnierze z innych jednostek amerykańskich – komandosi tej formacji wyspecjalizowani są w akcjach odbijania zakładników, głównie z uprowadzonych samolotów. Jednostka specjalizuje się w działaniach CT poza granicami kraju. Składa się z trzech szwadronów: A, B, C; każdy z nich w zależności od potrzeb misji może być podzielony na mniejsze jednostki. Delta Force współpracuje ze 160 Pułkiem Lotniczym Operacji Specjalnych (160th SOAR), brytyjskim SAS, niemieckim GSG 9 i polskim GROM. Zobacz, jak trenuje spec oddział Delta Force: Jedną z najsłynniejszych akcji jednostki jest nieudana próba odbicia zakładników w ambasadzie amerykańskiej w Teheranie w 1980 roku. Pozostałe jej akcje to akcje na Grenadzie w 1983, atak na więzienie Richmond Hill i uwolnienie więźniów, odbicie zakładników samolotu Kuwejckich Linii Lotniczych (1984), udział w inwazji na Panamę, poszukiwanie generała Manuela Noriegi i jego doradców, uwolnienie z więzienia Kurta Muse (1989), ochrona podczas wojny nad Zatoką Perską wysokich rangą oficerów amerykańskich, poszukiwanie Mohameda Farah Aidida w stolicy Somalii – Mogadiszu, gdzie zginęło 19 amerykańskich żołnierzy, w tym snajperzy DELTY Randy Shughart i Gary Gordon, pośmiertnie odznaczeni Kongresowym Medalem Honoru (zob. bitwa w Mogadiszu (1993)), misja na Haiti w 1994, odbicie zakładników z opanowanej przez terrorystów rezydencji ambasadora Japonii w Limie, polowanie na talibów i członków Al-Kaidy w Afganistanie (2001-2004) udział w operacji „Iraqi Freedom” w Zatoce Perskiej (od 2003). 6. KSK – Kommando Spezialkräfte – Niemcy Kommando Spezialkräfte (KSK) jest jednostką specjalną niemieckiej Bundeswehry wzorowaną na brytyjskim Special Air Service (SAS) założoną w 1996 roku. KSK jest częścią Division Spezielle Operationen (Dywizji Operacji Specjalnych). Komandosi tej formacji zajmują się wywiadem wojskowym, rozpoznawaniem i monitorowaniem celów z o wysokim znaczeniu militarnym, powstrzymywaniem ataków terrorystycznych, usuwaniem, niszczeniem lub uszkadzaniem ważnych dla przeciwnika obiektów, urządzeń, broni i sprzętu, odbijaniem zakładników. Zobacz jak działa KSK: W skład jednostki wchodzi 1000 komandosów w tym 850 żołnierzy zawodowych i kontraktowych oraz 150 żołnierzy z poboru. Szkolenie żołnierzy przebiega wraz z jednostkami SAS oraz Delta Force. Żołnierze tej spec jednostki mają uniform piechoty niemieckiej, wykonany z Nomexu czarny kombinezon, kominiarka oraz kevlarowy hełm. Broń: nóż Gerber II, karabin HK G36, HK MP5-SD3 9 mm, pistolet P8, snajperski G22, podwodny pistolet PII, karabin maszynowy HK 21, HK 23, MG3 GPM. KSK do przemieszczania używa 2 tonowego pojazdu UNIMOG oraz Mercedesa Benz G. KSK brał udział w operacjach związanych z aresztowaniami zbrodniarzy wojennych na Bałkanach, w Bośni i Hercegowinie oraz w Kosowie, szczegóły tych działań jednak nie zostały ujawnione. Jednostka bierze udział w operacji Enduring Freedom działając w składzie Task Force K-Bar (Combined Joint Special Operations Task Force – South) oraz wykonuje operacje na terenie Afganistanu w ramach ISAF. Dodatkowo KSK obok przedstawicieli sił specjalnych z 7 innych państw (Australii, Danii, Kanady, Norwegii, Nowej Zelandii i Turcji), stanowiła część Połączonego Zespołu do Zadań Specjalnych – Południe (JSOTF-South), który od października 2001 do kwietnia 2002 skutecznie tropił i zwalczał Talibów i Al-Kaidę w południowym Afganistanie. Do ich najsłynniejszych akcji należy zaliczyć: schwytanie Milorada Krnolejaca, zbrodniarza wojennego, w Bośni w 1998 roku, udział w uwolnieniu zakładników przetrzymywanych na Filipinach w 2000 roku czy akcje przeciwko Al-Kaidzie w Afganistanie. 7. Shayetet 13 (Israeli Naval Commando) – Izrael Shayetet 13 ( Flotylla 13) to elitarna jednostka komandosów izraelskiej marynarki wojennej, uważana za jedną z głównych sił specjalnych Izraela (wraz z Sayeret Matkal i jednostki Shaldag ). S’13 specjalizuje się w działaniach na morzu, ziemi, w akcjach bezpośrednich, działaniach specjalnych na tyłach przeciwnika, walce z terroryzmem, odbijaniu zakładników czy w działaniach wywiadowczych. Jednostka brała udział w prawie wszystkich najważniejszych wojnach Izraela, jak również innych działaniach, które często są tajne i znane tylko nielicznym. Szybkość działania oraz precyzja wykonania akcji sprawia, ze Shayetet 13 uznawany jest powszechnie jako jedna z najlepszych światowych sił specjalnych i jest często porównywana do US Navy SEALs , czy brytyjskich SAS. W oddziałach „13” służy około 300 żołnierzy. Rekruci do tej jednostki przechodzą szkolenie bojowe, spadochronowe, ale uczą się również żeglarstwa, nurkowania i posługiwania się materiałami wybuchowymi pod wodą. Zobacz jak działa Shayetet 13: Początki tej formacji sięgają czasów drugiej wojny światowej, kiedy to w ramach oddziałów szturmowych Hagany (żydowskiej organizacji paramilitarnej) utworzono tzw. Kompanię Morską (Pa-lyam). Jej żołnierze specjalizowali się w akcjach sabotażowych, w podkładaniu materiałów wybuchowych pod statki i okręty. Oddział wziął aktywny udział w działaniach przeciwko Brytyjczykom. Z chwilą powstania państwa izraelskiego i jego sił zbrojnych (Siły Obronne Izraela) członkowie Palyam utworzyli kadrę nowo powstałego oddziału Shayetet 13, włączonego do składu Marynarki Wojennej. Istnienie tego oddziału pozostawało tajemnicą aż do lat 60. W wojnie sześciodniowej komandosi morscy wzięli ograniczony udział, chociaż w jej trakcie doszło do spektakularnej porażki – podczas akcji na Aleksandrię sześciu płetwonurków, przetransportowanych na pokładzie okrętu podwodnego, zostało schwytanych przez Egipcjan. Bardziej udane były działania podczas tzw. wojny na wyniszczenie. Najsłynniejszą wówczas operacją był atak na znajdującą się na Kanale Sueskim tzw. Zieloną Wyspę – betonową fortecę wzniesioną na koralowcu przez Brytyjczyków w czasie II wojny. Zajęta przez Egipcjan wyspa zaatakowana została w pierwszej fazie przez kilkudziesięcioosobowy oddział płetwonurków uzbrojonych w granaty i broń strzelecką – karabinki AK 47 i peemy Uzi. W marcu 2011 roku izraelscy komandosi zajęli płynący pod liberyjską banderą statek „Victoria” z ładunkiem irańskiej broni przeznaczonej dla Hamasu. Statek wypłynął ze sprzymierzonej z Iranem Syrii, zawinął po drodze do Turcji i zmierzał do egipskiej Aleksandrii, gdzie cargo miało być rozładowane i dalej lądem przewiezione przez Synaj do Strefy Gazy. . Najsłynniejszą operacją była jednak ta przeprowadzona w 2003 roku na pokładzie „Kariny A”, na którym znaleziono 50 ton pocisków, moździerzy, karabinów i amunicji dla Hamasu. 8. US Army Rangers – USA US Army Rangers, to elitarna jednostka specjalna wojsk lądowych Stanów Zjednoczonych podległa pod „Dowództwo operacji specjalnych wojsk lądowych Stanów Zjednoczonych” (ang. United States Army Special Operations Command, USSOCOM) z bazą w Fort Benning, stanie Georgia. Pierwsza jednostka Rangers została stworzona przez majora Roberta Rogersa w 1756 roku, powstała z żołnierzy piechoty. „Rangersi zawsze na czele! – to motto tej jednostki. Pułk Rangersów jest jednostką, która cały czas posiada bardzo wysoki stopień gotowości (18 godzin) do podjęcia działań w dowolnym obszarze świata, oraz zdolna jest prowadzić działania samodzielne przez okres pięciu dni. Wśród zadań Rangersów są prowadzenie akcji bezpośrednich, rajdów na teren wroga, operacji konwencjonalnych i specjalnych (które mogą być realizowane przez lekką piechotę), wsparcie lub ubezpieczenie jednostek specjalnych takich jak Delta Force, Navy Seals, ewakuacja ludzi i sprzętu, infiltracja oraz eksfiltracja drogą lądową, morską i powietrzną. Specjalizują się w zdobywaniu wrogich lotnisk. Rangersi są uzbrojeni Noże i bagnety: M9 Bayonet, M11 Knife (EOD), Broń krótka: M9 (Beretta 92F/FS), M11 (SIG Sauer P228), Karabiny maszynowe:M249 ( x 45 mm NATO), M60 ( x 51 mm NATO), Karabiny snajperskie i wyborowe: Barret M82A1M/A3 (Barrett M82A3; Special Application Scoped Rifle, x 99 mm BMG), M14 (Semi-Automatic Rifle, x 51 mm NATO), Remington M24 SWS (Bolt Action Sniper Rifle, x 51 mm NATO), oraz Broń przeciwpancerna/granatniki/ładunki wybuchowe: M136 (Bofors AT4; Disposable Recoilless Rifle, 84 mm), Karl Gustav M3 RAAWS (Recoilless Rifle, 84 mm), M18 Claymore. W 1989 roku 75 Pułk Rangers walczył w Panamie, a rok później część 1. batalionu wzięła udział w wyzwoleniu Kuwejtu. W 1993 roku kompania 3. batalionu wraz z dowództwem pułku zostały wysłane do Somalii w ramach operacji „Przywrócić Nadzieję”. W jej trakcie rangersi wraz z komandosami Delty i SEALs przeprowadzili w centrum Mogadiszu akcję ujęcia współpracowników Mohameda Farraha Aidida. Przerodziła się ona w regularną bitwę z miejscową milicją i cywilami, podczas której żołnierze z 75 Pułku stracili 6 zabitych i wielu rannych. Elementy pułku uczestniczyły w misjach stabilizacyjnych na Haiti (1994) i w Kosowie (2000). Od 2001 roku rangersi brali aktywny udział w tzw. wojnie z terroryzmem, przeprowadzając działania bojowe na terenie Iraku i Afganistanu. Zobacz Rangersów w akcji: Najsłynniejsze operacje Rangersów to lądowanie w Normandii w 1944 roku oraz operacja w Mogadiszu z 1993 roku (akcja filmu „Black Hawk Down” została oparta na tej operacji) 9. GSG 9 – Niemcy GSG-9 (Grenzschutzgruppe 9) to jednostka niemieckiej Federalnej Straży Granicznej wydzielona specjalnie do działań antyterrorystycznych., uznawana za jedną z najlepszych na świecie, będąca wzorem dla odpowiedników z innych państw, utworzona po tragicznych wydarzeniach na Ingrzyskach Olimpijskich w Monachium 1972 r. za zgodą ówczesnego ministra federalnego spraw wewnętrznych RFN Hansa-Dietricha Genschera. GSG 9 podlega Bundesministerium des Innern. Siedziba GSG 9 jest w miejscowości Sankt Augustin pod Bonn. Zobacz jak działa spec oddział GSG 9: GSG 9 jest używana do zwalczania terroryzmu, odbijania zakładników, eskortowania, zabezpieczania obszaru, neutralizacji wyznaczonych celów. GSG 9 składa się z 3 podstawowych podgrup i kilku podgrup wspomagających: 1/GSG 9 – grupa do regularnych zadań na lądzie, do jej zadań należy odbijanie zakładników, ochrona obiektów i osób, neutralizacja i aresztowania osób szczególnie niebezpiecznych. W jej skład wchodzi ok. 100 osób; 2./GSG 9 – grupa do działań morskich, zajmuje się działalnością na akwenach, jak odbijanie porwanych statków, czy platform wiertniczych. Liczy ok. 100 osób oraz 3./GSG 9 – grupa do działań powietrznych; jej działania obejmują atak z powietrza, spadochroniarstwo i działania z helikopterów. Liczy ok. 50 osób. Wśród akcji niemieckiego oddziału GSG 9 są Operacja „Magiczny Ogień” odbicie wszystkich 86 zakładników lotu Lufthansy 181 (Boeing 737) i zabicie 3 porywaczy na lotnisku w Mogadiszu – Somalia- 1997, aresztowania członków Frakcji Czerwonej Armii (1982-1993), uwolnienie zakładników w Kassel-1994, pomoc w uwolnieniu zakładników na Filipinach-2000, pomoc w uwolnieniu 4 niemieckich turystów w Egipcie-2000, aresztowania terrorystów powiązanych z zamachami z 11 września (2001-2002) oraz działania w Iraku (ochrona ambasady w Bagdadzie)- 2003-2004. 10. GIGN – Francja GIGN (Groupe d’Intervention de la Gendarmerie Nationale), to oddział antyterrorystyczny francuskiej żandarmerii narodowej powstały po wydarzeniach mających miejsce w czasie olimpiady w Monachium w 1972 r. Wówczas francuski rząd podjął decyzje o utworzeniu spec grupy zdolnej do przeciwdziałania aktom terrorystycznym. O d tego czasu GIGN może interweniować we Francji, jej terytoriach zamorskich oraz za granicą. Jak obliczyli specjaliści czas postawienia jednostki do akcji wynosi 30 minut podczas 24 godzinnego dyżuru. GIGN składa się z sześciu grup po 15 ludzi. 4 grupy szturmowe i 2 pomocniczo-organizacyjne. Każda grupa szturmowa jest podzielona na 2 zespoły taktyczne. Zobacz oddział GIGN w akcji: Podstawowe zadania francuskiego oddziału specjalnego to walka z terroryzmem lotniczym, tłumienie buntów więziennych, zatrzymania najniebezpieczniejszych przestępców oraz wsparcie oddziałów specjalnych Policji (GIPN i RAID). W czasie istnienia jednostka wzięła udział w ok. 1000 operacjach, ratując 500 zakładników, aresztując 1000 oraz zabijając setki terrorystów. W czasie akcji zginęło 2 komandosów, a w czasie ćwiczeń 7. GIGN zatrzymywało wielu groźnych przestępców i terrorystów we Francji i Europie. GIGN zwalcza ETA we Francji i Hiszpanii. Do selekcji mogą zgłosić się ludzie do 32 lat zdolni wykonać 100 pompek, 300 brzuszków, 25 podciągnięć na drążku i szybkich wejść na linę. Na takich kandydatów czekają testy fizyczne: marsz z obciążeniem 8 km na czas, pływanie ze związanymi kończynami, skoki do wody, strzelanie z kbk na 200 m, strzelanie pistoletu na 50 m oraz testy psychiki i odwagi. Po przejściu tego sprawdzianu odbywa się rozmowa kwalifikacyjna z dowódcą jednostki. Selekcję przejdzie od 5 do 10% kandydatów. Potem jest szkolenie obejmujące strzelanie, operowanie ze śmigłowców Equeril, Dauphin, EC-135 i Eurocopter Puma. Następne są kursy kierowania pojazdów, obsługa uzbrojenia, kursy walki wręcz, saperskie. Zaawansowane szkolenie obejmuje skoki spadochronowe HALO/HAHO, szkolenie z zakresu walki w pomieszczeniach „CQB”, szturmowanie samolotów i pojazdów naziemnych (Pociągi i autobusy). Wśród jej najlepszych operacji są uwolnienie 30 dzieci z porwanego autobusu przez FLCS (Front Wyzwolenia Wybrzeża Somali ) w Dżibuti w 1976 r., planowanie uwolnienia dyplomatów z Francuskiej ambasady w San Salvadorze w 1979 ( porywacze poddali się zanim atak został przeprowadzony), uwolnienie zakładników w Ouvéa na Nowej Kaledonii w maju 1988, uratowanie 171 pasażerów linii lotniczych Francji lotu 8969 w Marsylii w 1994. Samolot został porwany przez 4 członków GIA, w czasie negocjacji z algierskim rządem zginęło 3 zakładników, czy działania w Bośni, polegające na aresztowaniu ludzi podejrzanych o zbrodnie wojenne. Podobna pisownia: Kommando • kommando Spis treści 1 komando (język polski) 2 komando (język baskijski) 3 komando (język czeski) 4 komando (esperanto) komando (język polski)[edytuj] wymowa: IPA: [kɔ̃ˈmãndɔ], AS: [kõmãndo], zjawiska fonetyczne: nazal. ​?/i znaczenia: rzeczownik, rodzaj nijaki ( wojsk. grupa żołnierzy do zadań specjalnych ( hist. w hitlerowskich obozach koncentracyjnych: grupa więźniów wykonujących pracę przymusową odmiana: przykłady: składnia: kolokacje: synonimy: antonimy: hiperonimy: hiponimy: holonimy: meronimy: wyrazy pokrewne: rzecz. komandos mos związki frazeologiczne: etymologia: ( ang. commando ( niem. kommando uwagi: tłumaczenia: źródła: komando (język baskijski)[edytuj] komando ( wymowa: znaczenia: rzeczownik ( wojsk. komando, oddział komandosów, jednostka specjalna ( inform. komenda odmiana: przykłady: składnia: kolokacje: synonimy: antonimy: hiperonimy: hiponimy: holonimy: meronimy: wyrazy pokrewne: związki frazeologiczne: etymologia: ang. commando uwagi: źródła: komando (język czeski)[edytuj] komando ( wymowa: znaczenia: rzeczownik, rodzaj nijaki ( wojsk. komando odmiana: ( przypadekliczba pojedynczaliczba mnogamianownikkomandokomandadopełniaczkomandakomandcelownikkomandukomandůmbiernikkomandokomandawołaczkomandokomandamiejscownikkomandukomandechnarzędnikkomandemkomandy przykłady: składnia: kolokacje: synonimy: antonimy: hiperonimy: hiponimy: holonimy: meronimy: wyrazy pokrewne: związki frazeologiczne: etymologia: ang. commando uwagi: źródła: komando (esperanto)[edytuj] morfologia: komand·o wymowa: ​?/i znaczenia: rzeczownik ( wojsk. rozkaz odmiana: przykłady: składnia: kolokacje: synonimy: antonimy: hiperonimy: hiponimy: holonimy: meronimy: wyrazy pokrewne: rzecz. komandaĵo, komandanto czas. komandi przym. komanda związki frazeologiczne: etymologia: uwagi: źródła: Dnia 13 grudnia 1981 r., z chwilą wprowadzenia stanu wojennego, "Solidarność" została zdelegalizowana, a część jej działaczy – internowana. Pozostali nie zawiesili jednak swojej aktywności. Przeszli do podziemia. Zaczęli tworzyć struktury przeznaczone zarówno do prowadzenia działań bieżących, jak i podejmowania akcji w sytuacjach ekstremalnych. Taką właśnie grupą była "Armenia" podlegająca kierownictwu "Solidarności" Regionu Mazowsze i działająca w ścisłej konspiracji. Niewiele osób – nawet w opozycji – wiedziało o jej istnieniu. Tak było aż do 1989 r., a nawet dłużej. Jej działacze przerwali milczenie całkiem niedawno. Grupa nieodpowiedzialnych wyrostków "Grupa nieodpowiedzialnych wyrostków", jak nazywał ich Jerzy Urban, rozprowadzała ulotki, malowała napisy na murach, osłaniała demonstracje patriotyczne bądź unieszkodliwiała wozy milicyjne poprzez wylewanie na ulice dziesiątków litrów oleju. – "Armenia" nie była partią polityczną. Była to grupa "do roboty". Przyjęliśmy założenie prowadzenia działalności długofalowej – wspomina szef grupy Wojciech Stawiszyński. Działacze podziemia starali się wyrwać funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa z poczucia bezkarności i odebrać im anonimowość. Stąd też akcje wpuszczania do ubeckich mieszkań przez dziurkę od klucza za pomocą strzykawki kwasu masłowego o wyjątkowo ohydnej woni czy naklejanie na klatce schodowej kartek z napisem: "Korepetycje! Specjalista… imię i nazwisko… – uczy kolaboracji!". – Zomowcy czy milicjanci po pacyfikacji demonstracji wracali sobie do swoich koszar i szli spać. My natomiast nigdy nie mieliśmy pewności, jak wrócimy do domu i czy w ogóle nam się to uda – opowiada działacz "Armenii" o pseudonimie "Marines". Tego typu akcje nie były jednak wymierzone w szeregowych milicjantów, ale w decydentów. – Chcieliśmy naszym strachem podzielić się z tymi, którzy wydawali rozkazy – tłumaczy "Marines". Oprócz bieżącej działalności "Armenia" stworzyła także "zaplecze eksperckie" dla podziemnej "Solidarności". Kilkuosobowa grupa socjologów pod kierownictwem dr Barbary Fedyszak-Radziejowskiej, pod kryptonimem "Zespół", prowadziła badania socjologiczne. Grupa ta co miesiąc sporządzała raporty o aktualnych nastrojach społecznych. Było to możliwe dzięki istnieniu w różnych zakładach pracy "siatki" kilkudziesięciu informatorów podziemia. Najszerzej zakrojonym przedsięwzięciem "Armenii" była akcja "Grobla", czyli przygotowanie do podziemnego zjazdu "Solidarności". Wiele osób pracowało nad nią prawie rok. Kilka dni przed planowanym zjazdem aresztowano jednak Zbigniewa Bujaka i innych działaczy opozycji. Do zjazdu niestety nie doszło. "Solidarność" żyje Bardzo ważną gałąź działalności "Armenii" stanowiło nadawanie komunikatów i audycji Radia "Solidarność". Umożliwiało ono docieranie z informacją do większej grupy odbiorców, niż było to możliwe poprzez kolportaż ulotek czy prasy podziemnej. – Dzięki radiu mogliśmy pokazać, że żyjemy, że się nie poddaliśmy – mówi jego szef Wojciech Stawiszyński. Przełomem stało się wykorzystanie nadajnika "Bolek i Lolek". Umożliwił on umieszczanie na telewizyjnym pasku napisów, takich jak: ""Solidarność" żyje" czy "Urban znów kłamie". Na fonię "wchodził" z kolei nadajnik "Berta". – Każdy typ urządzenia miał swoją nazwę – pierwszy nazywał się "Gienia", kolejny "Gordon", następny – "Berta". Nadajników typu "Gienia" wyprodukowaliśmy około 40 sztuk, typu "Gordon" minimum 20 – opowiada szef radia. Z czasem podziemne radio zaczęło reklamować się także w rządowej telewizji. Dzięki umiejętnościom technicznym chłopaków z "Armenii" tuż przed rozpoczęciem nadawania radiowych programów na telewizyjnym pasku pojawiał się napis: "Włącz radio – audycja Radia "Solidarność"". Akcje "Armenii" miały czasem wymiar humorystyczny. Pewnego dnia działacze grupy umieścili w widocznym miejscu Warszawy "Dzieła zebrane" Lenina z adnotacją, co sądzą o tych pracach. Innym razem – w biały dzień, pośród tłumu, zawiesili na murze Barbakanu sporą kukłę gen. Jaruzelskiego. Wzbudziło to niebywałą radość udręczonych represjami stanu wojennego mieszkańców stolicy. Przygotowania do akcji trwały kilka dni, samo działanie natomiast – około 30 sekund. Kukła Jaruzelskiego wisiała mniej więcej pół godziny, milicjanci patrolujący okolicę byli wściekli i bezradni, sprawcy zamieszania natomiast ulotnili się natychmiast z miejsca zdarzenia, zauważeni jedynie przez małego chłopca, któremu kazali szybko uciekać. – Byliśmy "konspiracją w konspiracji". Trudno nas było namierzyć, i o to też chodziło – wspomina "Marines". Pij – będziesz czerwony Działacze podziemia solidarnościowego korzystali z doświadczenia swoich starszych kolegów. Członkowie "Armenii" odbyli kilka spotkań z żołnierzami "Parasola". Nie były to typowe szkolenia, ale raczej pogadanki. – Żołnierze ci uczulali nas na pewnego rodzaju zjawiska, udzielali rad – wspomina "Czarny". Pierwszą zasadą było to, żeby nie lekceważyć przeciwnika. Drugą – żelazna punktualność. Trzecią – przeprowadzanie wizji lokalnych i opracowywanie różnych wariantów działania. Konspiracja nie była zabawą. Każda wpadka groziła poważnymi konsekwencjami. Z tego też powodu w grupie obowiązywała żelazna zasada – żadnego alkoholu w czasie przygotowań do akcji i podczas samych działań. – Jednemu z naszych kolegów musieliśmy wręcz postawić jasny warunek – albo działasz z nami, albo pijesz – mówi "Czarny". To wystarczyło. Na ulicach rozklejano hasła: "Pij – będziesz czerwony" czy "Jeszcze Rosja nie zginęła, póki my pijemy". – Robiliśmy to kierowani świadomością, że rozpijanie Narodu należy do starych sposobów stosowanych przez państwa zaborcze, aby dany naród sobie podporządkować – opowiadają członkowie "Armenii". Jak podkreślają nasi rozmówcy, w działaniach kierowali się przede wszystkim sercem, rozumem i "wilczym instynktem". Każde środowisko opozycyjne było oczywiście inwigilowane. Jak zaznacza Wojciech Stawiszyński, z dokumentów znajdujących się w Instytucie Pamięci Narodowej wynika, że "Armenii" szczęśliwie udało się uniknąć przeniknięcia agentów do jej wewnętrznych struktur. Zdarzało się, że w szeregach grupy pojawiał się ktoś, kto zachowywał się dziwnie bądź prowokował do podejmowania akcji umożliwiających postawienie członkom grupy zarzutów o dopuszczanie się pospolitych przestępstw. Z takimi ludźmi zrywano współpracę. "Czarny" dzieli się refleksją: – Do dziś zapala mi się czerwone światełko, kiedy w rozmowie z kimś wyczuwam fałsz. Zostało mi to z tamtych lat. Lista brakujących filmów W dzisiejszej Polsce część bohaterów walki o niepodległość – i to nierzadko tych najbardziej zasłużonych – wciąż pozostanie nieznana. Działacze "Armenii" są ludźmi bardzo skromnymi i naturalnymi, nie budują legend na swój temat, uważają, że zrobili po prostu to, co do nich należało. W mediach i na salonach brylują natomiast "dyżurni opozycjoniści", odcinający kupony od swojej – a czasem i cudzej – działalności. – Około dwóch lat temu na różnych stronach internetowych zaczęły się ukazywać opisy naszych akcji, pod których wykonaniem podpisywali się zupełnie inni ludzie – mówi "Czarny", jeden z filarów "Armenii". Dopiero to stało się dla członków tej grupy bodźcem do rozpoczęcia spisywania wspomnień. Wcześniej nie chcieli tego robić, aby nie popadać w "kombatanctwo". Niektórzy ze względu na trudne przeżycia woleli nie wracać pamięcią do tamtego czasu, dla innych z kolei było to trudne ze względu na liczbę lat, jakie upłynęły od stanu wojennego. – Staramy się unikać opierania na dokumentach "drugiej strony barykady" (czyli na materiałach bezpieki) i po prostu oddać głos ludziom – wskazuje "Czarny". W dalekiej perspektywie planowana jest publikacja wspomnień członków grupy. Zbieranie relacji o działalności "Armenii" ma ogromne znaczenie – głównie ze względu na zafałszowanie obrazu stanu wojennego. Niektórzy politycy, dziennikarze, a nawet historycy dążą do tego, żeby wybielić autorów wojny wypowiedzianej "Solidarności". Nieprawdziwy jest także obraz tych lat utrwalony w masowej wyobraźni. Zdaniem "Czarnego", brakuje spektakli teatralnych czy filmów, które właściwie oddawałyby tamten czas. – "Rozmowy kontrolowane" to jedna wielka kpina – mówi. – Odnoszę wrażenie, że przedstawianie stanu wojennego jako wydarzenia nieco może uciążliwego, ale w sumie niegroźnego, jest komuś na rękę – dodaje. Jak podkreślają opozycjoniści, podobny mechanizm dotyczy także działalności Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych czy II Korpusu gen. Władysława Andersa. Lista brakujących filmów jest, ich zdaniem, bardzo długa. – Naszej działalności nie można oczywiście porównywać do lat okupacji, ale jednak wiadomo, co za nią groziło – opowiada "Czarny". – Przekonaliśmy się o tym naocznie – szczególnie na przełomie roku 1982/1983, kiedy jedna z osób działająca z nami w "Armenii" zginęła tragicznie w do dziś niewyjaśnionych okolicznościach. Mowa tu o śp. Jadwidze Kryńskiej, "Jadwidze", aresztowanej, przesłuchiwanej, poddawanej przez UB szantażowi aresztowania córki i odebrania wnuczki. "Jadwiga" nie wydała nikogo, jednak tuż po wypuszczeniu jej z aresztu znaleziono ją martwą pod oknem szpitala, w którym się ukrywała. Okoliczności jej śmierci do dziś okrywa tajemnica. Inny działacz "Armenii", "Suchy", także został w tym czasie aresztowany. Biło go i torturowało sześciu ubeków. Milczał, grał na zwłokę, dając tym samym czas reszcie grupy na zatarcie śladów bądź ukrycie się. Sztafeta pokoleń Jak wspominają akcje "Armenii" członkowie tej grupy po trzydziestu latach, które minęły od czasu wprowadzenia stanu wojennego? – Uważam, że było warto działać w podziemiu. Myślę, że większość z nas ma poczucie, że gdyby postąpiła wtedy inaczej, czułaby dyskomfort – mówi "Michał". Nasi rozmówcy podkreślają, że decyzja o wstąpieniu do konspiracji była całkowicie dobrowolna, nikt nikogo do niczego nie namawiał. – Chciałem się znaleźć we właściwym miejscu o właściwym czasie i robić to, co do mnie należy, zgodnie ze swoim sumieniem – opowiada "Marines". Motywem rozpoczęcia działalności antykomunistycznej stała się przede wszystkim chęć wyrażenia sprzeciwu wobec zbrodni stanu wojennego. – Dla większości z nas było to przekroczeniem Rubikonu. Wcześniej oczywiście także doskwierało nam, że komuna trzyma nas za twarz, natomiast nie sposób było nie zareagować na wprowadzenie stanu wojennego – tłumaczy Wojciech Stawiszyński. Wielu działaczy podziemia rozpoczynało działanie z myślą nie tylko o sobie, ale i o przyszłych pokoleniach. – Myślałem o tym, że jeśli będę miał kiedyś dzieci i jeśli zapytają one, co wtedy robiłem, będę mógł odpowiedzieć na to pytanie bez wstydu – wspomina "Marines". I rzeczywiście – ciągłość pokoleń została zachowana. Tak jak kiedyś działacze "Armenii" uczyli się od żołnierzy "Parasola", podobnie i dzisiaj ich dzieci wynoszą patriotyzm z domu. – Mój syn non stop słucha teraz Kaczmarskiego. Nie namawiałem go do tego, broń Boże, sam się zaraził – śmieje się "Michał". Siłą opozycji w stanie wojennym były bezinteresowność i poczucie wspólnoty. Wielu działaczy "Armenii" utrzymuje kontakt do dziś. – Spotykamy się raz, czasem kilka razy w ciągu roku – na ogół przy okazji świąt Bożego Narodzenia czy Wielkanocy. Coś tam w końcu razem przeżyliśmy – uśmiecha się "Czarny". Nie szarp lwa za wąsy Zdaniem "Michała", o fenomenie "Solidarności" zdecydowało skupienie się ludzi na kilku podstawowych wartościach: "Bóg – Honor – Ojczyzna". Do tych trzech słów powinniśmy dzisiaj powrócić. Mimo że są rozczarowani Okrągłym Stołem i często nie poznają swoich kolegów z dawnych lat i zupełnie nie rozumieją ich obecnych postaw, działacze "Armenii" nie żałują lat spędzonych w opozycji. Polska jest im droga także dziś – zabierają głos w sprawach dotyczących życia publicznego – np. w obronie szkalowanych przez Lecha Wałęsę historyków – prof. Sławomira Cenckiewicza i dr. Piotra Gontarczyka. Polska budzi się często niespodziewanie. Jak mówi "Czarny": – Jest takie egipskie powiedzenie: "Nie szarp lwa za wąsy". Jego zdaniem, nasz Naród już wiele razy "szarpano za wąsy", grano nam na nerwach, ale w pewnym momencie przychodziło coś, co przelewało czarę goryczy. Działacze "Armenii" uważają, że mimo iż mogliby powtórzyć słowa klasyka: "Nie o take Polskie walczyliśmy", to jednak patriotyzm w naszym Narodzie nie zginął. – Nie daj Boże, żeby coś takiego jak stan wojenny miało znowu nas spotkać. Gdyby jednak tak się stało, na pewno znalazłyby się grupy, które podjęłyby podobną działalność do naszej. A może wymyśliliby coś jeszcze innego? – zastanawia się "Czarny". Dawni opozycjoniści stoją na stanowisku, że w dzisiejszej Polsce ci, którym na czymś zależy, powinni przestać tracić czas na jałowe spory i zacząć budować wokół siebie wartościowe środowiska – nie z myślą o dniu dzisiejszym ani nawet o jutrzejszym, ale mając w perspektywie długofalowy efekt. Nie jest to łatwe, wymaga determinacji i dużej odporności. – Pocieszam się jednak myślą, że kiedy tworzyła się II Rzeczypospolita, żołnierze Marszałka Piłsudskiego także byli przeganiani z miast, do których wchodzili, albo wyśmiewani jako ci, którzy "burzą spokój" – przypomina "Michał". "Czarny" dodaje: – Dzisiaj mamy możliwość oddziaływania na wszelkie grupy społeczne. Korzystajmy zatem z tego. Róbmy swoje. W naszym społeczeństwie sporo jest obecnie wrogości, przypisywania sobie nawzajem złych intencji i szerzenia podziałów w środowisku patriotycznym. Tymczasem bez wspólnego działania niewiele można zrobić. Zdaniem działaczy "Armenii", zamiast dryfować, zastanawiając się, na który – prawy czy lewy – brzeg zostaniemy wyrzuceni, powinniśmy przejąć inicjatywę. I koniecznie działać razem, nie przeciwko sobie. Jak wspomina "Michał": – Spośród sporządzonych przez nas "antysystemowych" napisów w pamięci utkwił mi zwłaszcza jeden, namalowany na murze cmentarza Bródnowskiego: "Nie ma wolności bez "Solidarności"". Wielokrotnie go zamalowywano, a on wciąż pojawiał się na nowo. Agnieszka Żurek

grupa żołnierzy do zadań specjalnych